Geoblog.pl    mayli    Podróże    Chiny, Hong Kong, Makao 2006     rowerem na grzyby mun
Zwiń mapę
2006
06
wrz

rowerem na grzyby mun

 
Chiny
Chiny, Shanghai
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 10308 km
 
Spałam jak zabita – noc upłynęła mi cudownie, odpoczywałam, zmęczyły mnie ostatnie dwa dni biegania i zwiedzania. Od rana patrzyłam za okno i nie mogłam się nadziwić- taka piękna wieś chińska, pola ryżowe, ludzie w słomkowych kapeluszach pielących, pochyleni w pół.
Po raz pierwszy od przyjazdu spotkam się z kimś ze świata, w którym żyję, tego bardziej luksusowego, czystego, schludnego- Natalia mieszka w Chinach od 6 miesięcy i będzie tutaj jeszcze do grudnia. Pokochała Szanghaj, więc nie mogę się doczekać, aż zobaczę coś, a propos czego byłam sceptycznie nastawiona.
Pierwsze wrażenie: jak wszędzie: wielopoziomowe ulice, wszystko wielkie, włącznie z hałasem, siedzenie na schodach, chodniku, na trawie dozwolone, parku przy dworcu brak- czekam…mam 3 godziny.
Do Natalii jedziemy taksówką- to pierwszy taki luksus tutaj i mam nadzieję ze ostatni: szaleńcza jazda i jeszcze za to płacisz.
A teraz zagadka: ile rowerów zmieści się w jednym rzędzie na jednopasmowej ulicy? W Polsce zapewne byłyby to dwa w porywach do trzech ale w chińskiej kulturze wygląda to zgoła inaczej: 5-6 rowerów, dwa samochodu, dwa coś co przypomina motorower i osoby piesze w ilości bliżej nie określonej. Szanghaj niewiele się różni w tym względzie, więc pomysł Natalii na podróżowanie i zwiedzanie Szanghaju rowerem wydał mi się wybitnie interesujący. Podczas 5 godzinnej jazdy upewniłam się, że nie bez powodu proponowano mi pakiet ubezpieczeniowy „sporty ekstremalne” i jak zginę pod cudzymi kołami to zapewne z braku tegoż ww. pakietu ubezpieczenia nie wypłacą. Jednakże nie oszukujmy się rower to najlepszy bodajże i jedyny szybki sposób na zwiedzenie Sza.
A teraz małe kulinarne impresje: zachwyt wywołała zupa za 3Y z wielkimi grzybami mun i kluskami z typowej yum yumki. Miska wielka i apetyt zaspokojony a wszystko za niespełna 2 złote- raj na ziemi.
Miałyśmy okazję polatać po świątyni Jade i po wspaniałych biednych okolicach- z każda chwilą przestawałam żałować przyjazdu do Sza, wobec którego nie ukrywam byłam wyjątkowo sceptycznie nastawiona.
Jutrzejszy dzień zapowiadał się równie fascynująco - planujemy tym razem metrową wyprawę na bund i targ robaczy - mniam.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mayli
kasia kozłowska
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 31 wpisów31 1 komentarz1 40 zdjęć40 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.11.2008 - 20.11.2008
 
 
23.08.2006 - 10.09.2006