Geoblog.pl    mayli    Podróże    Karaiby, NY i Miami    na patyk u Świętej Łucji
Zwiń mapę
2008
09
lis

na patyk u Świętej Łucji

 
Saint Lucia
Saint Lucia, Suffriere
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12941 km
 
St. Lucia to wyspa, której uroków nie potrafiliśmy docenić. Nie różniła się zanadto ani nie wyróżniała spośród tego, co udało nam się wcześniej zobaczyć. Był jeszcze jeden szkopuł, który teoretycznie utrudniał zwiedzanie – niedziela. W zasadzie wszystko było zamknięte na patyk i zapomniane. Z samego rana na ulicach nie było ludzi, a jedyne, co było czynne to nieco schowane przed wzrokiem ortodoksyjnych mieszkańców KFC. Uznaliśmy, że w taki razie najlepiej będzie wybrać się na najpiękniejszą według przewodników i mieszkańców plaże na St. Lucii – Reduit Beach. Uznaliśmy też, że najciekawiej będzie wybrać się autobusem. Koszt był symboliczny – ok. 1 dolara za dwie osoby. Największy kłopot sprawiło nam znalezienie autobusu, który niczym nie różni się od taksówki oprócz ceny. Ta jest 10–krotnie wyższa. Zaskakujące było to, że gdy spytaliśmy taksówkarza, gdzie są autobusy, to karnie i bez przeszkód wskazał nam drogę – poczciwy. Ludzie na Karaibach są wspaniali: życzliwi, ciekawi, ale nie wścibscy, uprzejmi i pomocni,ale nie ofiarni w oczekiwaniu na jałmużnę, raczej bezinteresownie mili. To łączy wszystkie wyspy i to jest coś, czego brakuje mi w Polsce, a co kocham u wyspiarzy i co jest ich cechą charakterystyczną dla wysp małych i dużych na całym świecie.

Zupełnie punktualnie zgodnie z zasadą "odjeżdżam jak się zapełnię" kierowca zabrał się w drogę. Drogi na Świętej Łucji są świetne, co chwili stoją tablice informujące o przyczynach tego stanu rzeczy – umiejętne wykorzystanie przyznanych z wszelakich funduszy środków. Po 30 minutowej jeździe Pan zrobił dla nas specjalny przystanek i powiedział, że 200 metrów dalej jest plaża. Oczywiście nie było to wcale 200 metrów ale z kilometr, ale i tak było warto. Plaża typowo karaibska, piękna z miłymi falami i dość głęboką wodą. Jedyne, co było na tej plaży nietypowe dla Karaibów to tłum, który tam panował. Ludzi było, co nie miara, głównie dzieci i rodziców na niedzielnym pikniku. Kilka godzin w takim miejscu pozwala jednak na prawdziwy relaks mimo wszystko.

Pod wieczór w stolicy planowano pokazy mody i występy bliżej nie znanych nam artystów. Przygotowania trwały bardzo długo i nie udało nam się znaleźć dostatecznych pokładów cierpliwości, żeby zobaczyć przejście po wybiegu młodych panien w bikini w stylu karaibskim, ale poruszenie było niezwykłe wśród miejscowych. Mały bazarek, który sąsiadował z przystanią promową, oblegliśmy tylko na chwilę, szybko wróciliśmy na statek. Nie udało nam się niestety pojechać w stronę Piton i w głąb wyspy, ani też zobaczyć plaży Mr Hyde’a, a może wtedy docenilibyśmy jej piękno, ale jak na razie była to wyspa w naszej ocenie najmniej atrakcyjna, bo najbardziej ucywilizowana i jednocześnie najbardziej oblegana przez turystów - ale za to z bardzo tania komunikacją, co oczywiście potrafilibyśmy docenić.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
mayli
kasia kozłowska
zwiedziła 6% świata (12 państw)
Zasoby: 31 wpisów31 1 komentarz1 40 zdjęć40 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
01.11.2008 - 20.11.2008
 
 
23.08.2006 - 10.09.2006